Zesłanie Ducha Świętego, święto Pięćdziesiątnicy, Zielone Świątki

18 maja 2018

To święto przypada na dzień 20 maja, według kalendarza gregoriańskiego. W prawosławiu, tam gdzie obowiązuje kalendarz reformowany juliański, w br. będzie obchodzone, tydzień później, tj. 27 maja. Ma ono charakter cykliczny, odbywa się w konkretnym czasie rok rocznie. Jest to święto ruchome, liturgiczne. Wyznacza się go na 49 dni (7 tygodni) od Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego, przypada również na niedzielę. Stąd zapis w księgach liturgicznych Niedziela Zesłania Ducha Świętego. Duch Święty jest trzecią osobą Trójcy świętej. Ta uroczystość kościelna jest upamiętnieniem jego zstąpienia na zebranych w wieczerniku apostołów. Takie wydarzenie miało miejsce, według Dziejów Apostolskich, w pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Stąd i inna nazwa uroczystości, Pięćdziesiątnica (Pentecoste) , zakończa ona okres Wielkanocny w kościele katolickim.

Zesłanie Ducha Świętego na apostołów i spowodowane tym to, że zaczęli przemawiać różnymi językami, często jest zestawiane z pomieszaniem języków przy budowie wieży Babel. Budowli mającej kontekst w związku frazeologicznym z ideą, lub przedsięwzięciem rzeczy niemożliwej do zrealizowania, prowadzącej jedynie do zamętu. Jest także używane w kontekście miejsca, gdzie spotykają się ludzie mówiący różnymi językami. Według księgi Rodzaju, wieża Babel, miała być olbrzymią budowlą sięgającą nieba, wzniesioną przez zjednoczoną ludzkość w krainie Szinear. Najczęściej to miejsce umiejscawia się w południowej Mezopotamii i identyfikuje z Babilonią. Bóg Ojciec sprzeciwił się tym zamiarom, jakim było zbudowanie wieży, pomieszał budowniczym języki dzieląc ludzi na różne narody. Rozpatrując znaczenie teologiczne święta Pięćdziesiątnicy, zauważa się, iż w momencie gdy wszyscy apostołowie (za wyjątkiem Judasza, który odłączył się wcześniej, a wraz z Maciejem na jego miejsce, przez ciągnięcie losów, z pośród dwóch kandydatów wybranym, z powrotem w liczbie dwunastu) znajdowali się razem, zostaje im nagle przydzielony Duch Święty. Ma on postać jakby języków ognia. W wieczerniku na każdym z apostołów spoczął jeden płomień. Towarzyszył temu z nieba szum, taki jak przy uderzeniu gwałtownego wichru. Napełnił on cały dom. Duch Święty nie przejawia się wobec tego tu łagodnie, ale objawia z mocą! A przecież, o czym wiadomo choćby z genezy hebrajskiego słowa ruah i greckiego pneuma, oznacza on tchnienie, oddech. Dopiero potem, wiatr. Duch Święty według ,,Słownika biblijnego” to, niewidzialna siła obdarzająca życiem. W połączeniu ze słowem ,,święty” jest to moc, która jest boska. Jest ona łagodna, wręcz przyrównywana do gołębicy, wówczas gdy św. Jan udziela sakramentu chrztu Jezusowi.

Rzeczywiście dokonuje się, z chwilą chrztu świętego, który odbywa się na wzór tego Janowego, przywrócenie wszystkim ochrzczonym utraconej jedności z Bogiem, jak i między sobą, we wspólnocie ludzi wierzących. Sakrament chrztu uwalnia od zmazy grzechu pierworodnego, którym było nieposłuszeństwo wobec Boga i złamanie jego zakazu w raju. Duch Święty obdarza swoich wyznawców siedmiorakimi darami, są to:

Dar bojaźni Bożej – stawia nas w obliczu nieskończonej miłości Boga. Karmi w nas postawę całkowitego zawierzenia i uwielbienia, które są charakterystyczne dla ducha dziecięctwa Bożego.

Dar pobożności – uzdalnia nas do tego, byśmy wołali: „Abba, Ojcze!”. Pobudza nas do odpowiadania konkretnymi czynami na delikatność i łaskawość Boga. Dary pobożności i bojaźni Bożej są nierozłączne.

Dar rady – pozwala nam dostrzec, bez błędu i możliwych wahań, jakiego zachowania wymaga od nas miłość do Boga i ludzi. Podpowiada, co powinniśmy zrobić w konkretnej, często nieoczekiwanej, sytuacji.

Dar męstwa – daje cierpliwość i wytrwałość w walce przeciwko wszystkiemu, co uniemożliwia nam pełnienie woli Bożej. Budzi w nas entuzjazm – niezbędny w życiu uczniów i świadków Chrystusa.

Dar rozumu – pozwala nam zrozumieć słowo Boże i nauczanie Kościoła oraz uczynić z nich prawdziwych przewodników naszego życia.

Dar umiejętności (lub inaczej – wiedzy) sprawia, że pojmujemy, iż w odróżnieniu od rzeczy stworzonych, kruchych i niedoskonałych, jedynie Bóg może zaspokoić pragnienia rodzące się w ludzkim sercu. Pomaga nam też odkryć działanie Bożej Opatrzności, dochodzącej do głosu w wydarzeniach naszego życia.

Dar mądrości – jednoczy nas z wolą Boga. Sprawia, że kochamy to, co Bóg ukochał. Miłujemy Boże stworzenia ze względu na to, jak zostały stworzone, oraz ze względu na ostateczny cel, jaki mają osiągnąć. Dzięki darowi mądrości znajdujemy upodobanie w tym, co Boskie.

Chrzest przywraca przybrane dziecięctwo Boże. A świadomość odzyskania utraconej jedności przynagla do pójścia wiele osób misyjną drogą, na różnych kontynentach świata, by głosić dobrą nowinę o zbawieniu, dotyczy to tak osób konsekrowanych jak i tych żyjących w świecie. Tam natomiast gdzie, spotykane są inne wierzenia, różniące się od wyznawanych przez katolików, obliguje ich do dawania dobrego przykładu. Niemniej jednak człowiek, który jest z natury grzeszny, może oddalić się od światłości, aby kroczyć w cieniu własnych przewin. Wówczas, aby odzyskać to co utracił, może przystąpić do sakramentu pojednania. Odpuszczenie grzechów, jak wierzą chrześcijanie, dokonuje się przez ręce kapłanów za sprawą Ducha Świętego. Dlatego uważa się święto Zesłania Ducha Świętego, inaczej Pięćdziesiątnicy za początek Kościoła Katolickiego.

Ludowa nazwa święta to, Zielone Świątki. Jego atmosferę może odczuć ten, kto uciszy się wewnętrznie, uspokoi, skupi i wyczuli na działanie wiatru i ognia Ducha Świętego. O tej atmosferze tak napisał Adam Mickiewicz:

,,Niech się twa dusza jako dolina położy,

A wnet po niej jak rzeka popłynie Duch Boży”.

W ,,Veni Creator Spiritus” , w tomiku wierszy. Natomiast Zofia Kossak w swoim dorobku pisarskim pozostawiła zapis przepowiedni z 1943 r. o której informował zapis po łacinie. Uważano, że gdy Wielkanoc wypadnie na świętego Marka, Zielone Świątki na św. Antoniego, czyli na dzień 13 czerwca , a Boże Ciało na świętego Jana cały świat będzie zawodził i biadał, lecz Polska zatriumfuje. Owa przepowiednia, była autentycznie stara, uchodząca za wiarygodną. Faktycznie wymienione w niej daty pokryły się ściśle, świat lamentował istotnie, tylko to ostatnie stwierdzenie nie sprawdziło się, w czasie okupacji niemieckiej. Przepowiednia owa ponownie będzie mogła sprawdzić się w 2038 r., kiedy to znowu wystąpią określone w niej warunki.

                Dawna kultura ludowa nie kojarzyła Zielonych Świąt z Trzecią Osobą Bożą. Praktyki obrzędowe ukształtowały się pod wpływem faktu, że święta te brano za początek lata. A ono należało godnie przywitać, tak na nie wpłynąć, by jak najwięcej z niego skorzystać. Zatem wtedy ,,zaklinano urodzaje”. Były to święta przede wszystkim rolników i pasterzy, ciepłe i kwieciste. Niegdyś w zieleni tonęła, w tych dniach, cała Polska. Przynoszono do domostw młode brzózki i zatykano je w dachach, w załomach murów, w kątach podwórza, a najpiękniejszy był szpaler z zieleni nad wejściami domów. Na do czysta wymiecionej podłodze rozścielano tatarak. Pęki tej rośliny zatykano za obrazami w świętym kącie. Świeżą zieleniną, ajeru bądź tatarskiego ziela, jak nazywano tatarak pokrywano również i próg. Wierzono, iż ta roślina ma magiczną moc odganiania złego, a położona na progu, wiedźmy do domu nie wpuści. Tak postępowano również i w miastach. W przeddzień Zielonych Świątek miejska młodzież urządzała wyprawy po zieleń do pobliskich lasów. Wtedy takie wyprawy urozmaicano sobie śpiewem, tańcami, wyścigami, popisami junackiej fantazji.

                   Na Podhalu, w tym czasie także majono obejścia gałązkami. Tylko, że modrzewia, który tu nazywano świerkiem. Wszędzie pachniało świeżością. Chłopcy w przeddzień święta jechali do lasu zbierali drewno i ,,chraść” i układali to w stosy w miejscach wcześniej upatrzonych. Najczęściej na wzgórzach, uroczyskach, w tradycyjnych miejscach spotkań. Pod wieczór zbierała się tam młodzież a nawet starsi. W tym dniu panowała wyjątkowa swoboda i wolność, a rodzice, nawet ci najbardziej nieprzejednani, nie zabraniali wyjścia z domu. Przy płonących ogniskach, tu nazywanych watrami, bawiono się, były figle, psoty, zabawy, uciechy i śpiew. Zawody, kto nad ognisko wyżej wyskoczy. Młodzi chłopcy z żagwiami gonili po polach wokoło zagonów, aby tym sposobem ze zboża odpędzić śniedź i kąkol, wierząc w tej metody skuteczność. A przy tym krzyczeli wniebogłosy. Ogniska palono na znak zstąpienia Ducha Świętego w postaci ognistych języków. Zwyczaj ten sięga jeszcze czasów przedchrześcijańskich tzw. ,,Kupały”, ale został przez chrześcijaństwo przyswojony. Nadano jemu nową wymowę. Co poniektórzy, chodzili od ogniska do ogniska, sprawdzając które jest większe, jaśniej płonie, gdzie można się weselej oraz ciekawiej zabawić. Niegdyś zabawy i śpiewy trwały niemal do białego rana. Wtedy dopiero rozchodzono się do domów, aby w dniu następnym znów powrócić. Starsi chłopcy zwani kawalerką, nocą ,,moili” domy w swoisty dla siebie sposób, aby co ,,sprzykrzyć”. To dotyczyło szczególnie chałup panien, które im się spodobały, albo tych od których co po który dostał kosza. Były przypadki, że niedoszłemu teściowi w celu okupu wciągnięto na dach wóz, aby za jego ściągnięcie otrzymać napitek. A zdarzało się niekiedy, że nawet konia wciągnięto na stodołę, co było nie lada wyczynem. Jednak takie żarty i psoty były zawsze naturalne, pomysłowe i z wyczuciem. Raczej nie dopuszczano się wandalizmu i złośliwości. Obecnie, czasem jeszcze tam, gdzie nadal podtrzymywana jest tradycja, już nie ma ona tej atrakcyjności ani uroku jak onegdaj. Ogniska jeżeli płoną, to w wioskach. Bywa, że pali się materiały takie jak: plastik, gumę, folię. Powoduje to smród i smog, zanieczyszczając środowisko. Niegdyś sceneria płonących ogni była niemal baśniowa. Taki opis zwyczajów z regionu Podhala towarzyszący Zielonym Świątkom przedstawił Jan Żółtek.

                Zesłanie Ducha Świętego, jest jednym z najważniejszych świąt w roku kościelnym. Zwyczaje, z nim kojarzące się, powoli zanikają. Już w tym czasie mało która chałupa jest przybierana zielenią. Szkoda. Niegdyś w Polsce obchody Zielonych Świątek trwały przez dwa dni. Współcześnie, pierwszy dzień jest wolny od pracy. Natomiast świętowanie w drugi dzień zniesiono w 1951 r. Wyjątkiem jest tu wspólnota wyznawców Kościoła Zielonoświątkowego w RP, tam na mocy ustawy z dnia 20 lutego 1997 r. o stosunku Państwa do Kościoła Zielonoświątkowego w Rzeczypospolitej obchodzone jest to święto tak jak przed 1951 r., tj. przez dwa dni. W krajach protestanckich np. w Niemczech, Szwajcarii, Holandii oraz w Danii święto niezmiennie trwa jak dotąd, przez dwa dni.

               

                                                                                                             Klementyna Bednarz

                Bibliografia

w 1918 r. w życiu cywilnym kalendarz gregoriański, tzw. nowy styl. Różnica między starym a nowym stylem w XXI w. to 13 dni. (K.B)

 

 

Drukuj